Nikogo chyba nie trzeba przekonywać,
jak ważne jest prawidłowe obliczanie terminów. Niedotrzymanie terminów często
powoduje negatywne skutki prawne i finansowe. Np. tracimy uprawnienie do skutecznego
dochodzenia roszczeń, prawo do odstąpienia od umowy, wypowiedzenia umowy bez
kary finansowej, etc. W jaki sposób obliczamy terminy.
W prawie cywilnym, przy obliczaniu
terminów oznaczonych w tygodniach, miesiącach lub latach obowiązuje zasada, że
termin kończy się dniem odpowiadającym swoją nazwą albo datą dniowi rozpoczynającemu
termin. Np. 2-letni termin rozpoczynający się 15 stycznia roku 2002 zakończył
się również w dniu 15 stycznia, ale roku 2004. Termin 2 miesięcy rozpoczynający
się 20 czerwca upływa 20 sierpnia, a termin 2 tygodni rozpoczynający się we
czwartek upływa we czwartek, po upływie 2 tygodni. Jeśli nie ma dnia, który
odpowiada nazwą lub datą dniowi początkowemu, przyjmuje się ostatni dzień
danego miesiąca. Np. termin 1 miesiąca, liczony od dnia 31 stycznia, zgodnie z
regułą powinien upłynąć 31 lutego. Ponieważ nie ma takiego dnia, przyjmuje się
ostatni dzień lutego (28 lub 29). Podobnie będzie z terminem 5 miesięcy od 31
stycznia, który upłynie 30 czerwca (dzień 31 czerwca nie istnieje).
Nieco inaczej jest w przypadku terminu
oznaczonego w dniach. Zasada jest taka, że nie liczymy dnia, w którym następuje
zdarzenie, od którego liczymy termin, np. otrzymanie listu z informacją o terminie złożenia odpowiedniego dokumentu. Np. 10-dniowy termin (od 25 grudnia 2014 r. termin wynosi 14 dni) na odstąpienia od
umowy zawartej na odległość rozpoczyna się od dnia wydania rzeczy konsumentowi.
Jednak bieg terminu nie rozpoczyna się w dniu, w którym nastąpiło wydanie, ale
od dnia następnego. Jeśli więc 16 czerwca wydano rzecz konsumentowi, termin
10-dniowego terminu upływał 26 czerwca (14-dniowy upływa 30 czerwca).
Następną zasadą jest to, że jeśli obliczony przez nas ostatni dzień terminu jest dniem ustawowo wolnym od pracy, to ostatni dzień terminu przesuwa się na najbliższy dzień roboczy. Wolne od pracy są niedziele i pozostałe dni ustawowo wolne od pracy (święta ruchome i stałe). Do dni ustawowo wolnych od pracy prawo cywilne nie zalicza się sobót ale dotyczy to terminów prawa cywilnego[1].
Należy pamiętać, że w prawie administracyjnym i podatkowym sobota jest dniem ustawowo wolnym od pracy. Jeśli więc ostatni dzień terminu wypadnie na sobotę, zostaje przesunięty jest na najbliższy poniedziałek - jeśli jest dniem ustawowo wolnym od pracy.
Następną zasadą jest to, że jeśli obliczony przez nas ostatni dzień terminu jest dniem ustawowo wolnym od pracy, to ostatni dzień terminu przesuwa się na najbliższy dzień roboczy. Wolne od pracy są niedziele i pozostałe dni ustawowo wolne od pracy (święta ruchome i stałe). Do dni ustawowo wolnych od pracy prawo cywilne nie zalicza się sobót ale dotyczy to terminów prawa cywilnego[1].
Należy pamiętać, że w prawie administracyjnym i podatkowym sobota jest dniem ustawowo wolnym od pracy. Jeśli więc ostatni dzień terminu wypadnie na sobotę, zostaje przesunięty jest na najbliższy poniedziałek - jeśli jest dniem ustawowo wolnym od pracy.
[1] Dyrektywa 2011/83/UE wskazuje na rozporządzenie Rady (EWG, Euratom) nr 1182/71 z dnia 3 czerwca 1971 r., która z kolei określa sposób liczenia terminu dotyczącego prawa konsumenckiego i uznaje sobotę za dzień wolny od pracy "art. 3. ust. 4. Jeżeli ostatni dzień okresu wyrażonego inaczej niż w godzinach jest dniem ustawowo wolnym od pracy, niedzielą lub sobotą, okres wygasa wraz z upływem ostatniej godziny następnego dnia roboczego".
Z uwagi na harmonizację zupełną, na której oparta jest powołana dyrektywa, sobotę w obrocie konsumenckim należy uznać za dzień wolny od pracy.
Z uwagi na harmonizację zupełną, na której oparta jest powołana dyrektywa, sobotę w obrocie konsumenckim należy uznać za dzień wolny od pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz