środa, 2 lipca 2014

Zakup za 1 zł?

         To problem, z którym spotykają się najczęściej „łowcy okazji” przy zawieraniu umów via Internet, czyli na odległość na platformach aukcyjnych i w e-sklepach.
         Na początek wyjaśnienie dotyczące pojęcia „oferta”. Jeśli w witrynie e-sklepu prezentowane są towary z zastrzeżeniem, że nie stanowią oferty w rozumieniu art. 66 Kodeksu cywilnego, to ich umieszczenie w e-koszu przez kupującego nie jest równoznaczne z zawarciem umowy sprzedaży. W takim przypadku kupujący wybiera towary z witryny i w formie oferty kieruje do sprzedawcy. Zwykle system sprzedawcy powiadamia kupującego o tym, że jego oferta dotarła do niego. Ważne jest to, ze na tym etapie nie dochodzi jeszcze do zawarcia umowy sprzedaży i kupujący nie może dochodzić realizacji umowy. Dopiero w następnym etapie sprzedawca zapoznaje się ze złożoną przez kupującego ofertą i przyjmuje ją, albo nie. Jeśli sprzedawca przyjmie ofertę, powiadamia o tym kupującego i dopiero w tym momencie dochodzi do zawarcia wiążącej umowy sprzedaży. Gdyby po tym zdarzeniu sprzedawca uchylał się od realizacji umowy, kupujący może skutecznie dochodzić realizacji umowy i wydania towaru - nawet przed sądem.
         Bardzo często powstaje sytuacja, że kupujący znajduje w e-sklepie atrakcyjny towar. Atrakcyjność polega na tym, że jest w bardzo niskiej cenie, np. 1,00 zł, nierzadko zdarza się też cena 0,00 zł, podczas gdy jego rynkowa cena wynosi np. 2.000 zł. Korzystając z takiej „okazji” kupujący składa ofertę, np. kupna 100 egzemplarzy i jest przekonany o zrealizowaniu świetnego interesu. Gdy sprzedawca informuje go o błędnej prezentacji ceny, kupujący jest gotów podjąć walkę z „oszustem”, który nie chce mu wydać zakupionego towaru. W opisywanym przypadku sytuacja jest jednoznaczna - sprzedawca nie przyjął oferty i do zawarcia umowy nie doszło.
         Zdarzają się jednak podobne sytuacje, ale różniące się nieco sytuacją prawną. Nasz przykładowy „łowca okazji” odnajduje podobną „okazję” ale tym razem będącą ofertą sprzedaży (w rozumieniu Kodeksu cywilnego). Wystarczy, że kliknie „Kup teraz”, umowa zostaje zawarta i jest już właścicielem sprzętu o wartości 200.000 zł, za który - zgodnie z zawartą umową - zobowiązany jest zapłacić, np. 100 zł. Tu już nie ma wątpliwości, bo dla zawarcia umowy sprzedający nie musi przyjmować oferty, bo sam ją złożył. „Uczciwa zapłata” 100 zł wpływa na konto sprzedawcy, a kupujący niecierpliwie  oczekuje informacji o terminie dostawy. Po uzyskaniu wyjaśnień od sprzedawcy, że cena była błędna i nie zamierza zrealizować sprzedaży następuje przygotowanie oręża do wyegzekwowania zakupionego dobra. Kreatywność argumentacyjna „łowców okazji” jest imponująca. Generalnie zapewniają o swojej uczciwości, bezinteresowności i jedynie chęci doprowadzenia transakcji do końca tylko z powodu poszanowania zasad uczciwego handlu i okazji do dania nauczki sprzedającemu.
         A jak sytuacja wygląda w świetle przepisów prawa. Umowa jest wiążąca i rzeczywiście kupujący jest zobowiązany do zapłaty 100 zł. Ale czy sprzedawca jest na przegranej pozycji? Nie. Zasadniczo, zgodnie z umową jest zobowiązany do wydania towaru, ale może skorzystać z przepisów Kodeksu cywilnego i powołać się na błąd. Nie wdając się w szczegóły dotyczące spełnienia kilku przesłanek umożliwiających skuteczne powołanie się na błąd, w tym przypadku sprawa jest jasna, bo cena jest na tyle niska, że nieistotna z punktu widzenia efektu ekonomicznego i sprzedaż możemy uznać za czynność prawną nieodpłatną. Z uwagi na to sprzedający może skutecznie powołać się na błąd i uwolnić się od skutków prawnych zawartej umowy. Ponieważ sprzedający często nie wie o takiej możliwości, nie składa stosownego oświadczenia i na początku próbuje różnych uników i nieskutecznych negocjacji ze straszącym go sądem kupującym. Kupujący ma o co walczyć i może oczywiście wnieść pozew o wydanie towaru, ale ku przestrodze wspomnę o pewnym przypadku, gdy przed oblicze sądu trafił kiedyś pozew o wydanie maszyny rolniczej kupionej na znanej platformie akcyjnej za cenę … niewiele ponad 30 zł (rzeczywistym zamiarem sprzedawcy była cena 1.000 razy wyższa). Sprzedający w opisywanym przypadku powołał się na błąd, ale kupujący twardo stał na stanowisku, ze umowa jest wiążąca i … wyszedł z sądu z wyrokiem 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 m-ce oraz grzywną do zapłacenia za wyzyskanie błędu (art. 286 § 1 Kodeksu karnego)

Wnioski natury moralnej pozostawiam czytającym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz