Bilans to suma wartości wszystkiego, co
tworzy nasz majątek. Ocena majątku nie jest prosta. W skład naszego majątku
wchodzą składniki kojarzone z jego potocznym pojęciem, czyli przedmioty
materialne – gotówka, biżuteria, papiery wartościowe, samochody, dzieła sztuki,
nieruchomości (np. dom lub działka budowlana) oraz należności – wszystko to co
nam się należy (np. pożyczone komuś pieniądze albo posiadane obligacje). Takie
składniki mają dla nas i w naszym bilansie wartość dodatnią, i nazywane są
aktywami; są oczywiście, jak najbardziej pożądane. Ale to niestety nie
wszystko. Czy nam się to podoba, czy nie, w skład naszego majątku wchodzą
również nasze zobowiązania finansowe, czyli wszystkie posiadane przez nas długi. Te
składniki w bilansie mają wartość ujemną, nazywane są pasywami i są oczywiście
niepożądane. I aktywa, i pasywa mają wymierną wartość pieniężną, tyle że
pierwsze są dodatnie, a drugie ujemne.
Czym się kierować przy szacowaniu wartości poszczególnych składników majątkowych? Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że dzisiejsza wartość posiadanego samochodu jest niższa niż wartość historyczna (cena w dniu zakupu), zważywszy na to, że wyjeżdżając z salonu tracimy przynajmniej 30% jego wartości. W naszej analizie nie uwzględniamy więc ceny historycznej, ale aktualną wartość rynkową, czyli cenę, za jaką możemy go obecnie sprzedać na wolnym rynku. Wzajemna relacja aktualnej ceny rynkowej do ceny historycznej (zakupu) może kształtować się bardzo różnie. W przypadku części składników – takich jak samochód – cena rynkowa względem historycznej raczej będzie spadała. W przypadku niektórych składników, takich jak dzieła sztuki, nieruchomości, przedmioty kolekcjonerskie, biżuteria czy złoto, cena rynkowa może rosnąć. Za trend wzrostowy lub spadkowy odpowiada prawo podaży i popytu – podstawowy regulator cen wolnego rynku. Nazwa bilans wzięła się od nazwy bilanx oznaczającej wagę z dwiema szalkami (bis to dwa, a lanx to szalka wagi). Bilansowanie to więc nic innego, jak finansowe ”ważenie” składników majątkowych. Na jednej szalce kładziemy składniki o wartości dodatniej, a na drugiej o wartości ujemnej i badamy co przeważy. W sensie matematycznym odjęcie wartości pasywów od wartości aktywów (albo dodanie wartości aktywów – ze znakiem dodatnim, do wartości pasywów – ze znakiem ujemnym) daje wynik – rzeczywistą wartość majątku, zwaną WARTOŚCIĄ MAJĄTKU NETTO. To bardzo ważna wartość, jedyny właściwy miernik wartości majątku naszego gospodarstwa domowego. To jednak nie wszystko. Robiąc bilans powinniśmy dowiedzieć się też, w jakim stopniu zobowiązania (pasywa) zagrażają naszemu majątkowi (aktywom) i co to praktycznie oznacza. Uświadomimy sobie też – i to jest najważniejsze – co by się stało, gdyby posiadane przez nas zobowiązania stały się natychmiast wymagalne. Tak się dzieje z zobowiązaniami wobec banku; w wypadku powstania sytuacji kryzysowej - utraty dochodu i możliwości kontynuowania spłat. Musimy pamiętać, że niespłacone zobowiązania zawsze stwarzają realne zagrożenie dla majątku naszego gospodarstwa domowego. Zagrożenie jest tym większe, im większe są te zobowiązania, im wyższe prawdopodobieństwo, że w wypadku kryzysu naszych finansów staną się natychmiast wymagalne oraz im mniej pewne są źródła naszych przyszłych dochodów (np. utrata pracy). Ryzyko jest tym większe, im mniej pewne jest źródło naszych dochodów, im większe mamy długi i im mniej cierpliwi są nasi wierzyciele.
Czym się kierować przy szacowaniu wartości poszczególnych składników majątkowych? Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że dzisiejsza wartość posiadanego samochodu jest niższa niż wartość historyczna (cena w dniu zakupu), zważywszy na to, że wyjeżdżając z salonu tracimy przynajmniej 30% jego wartości. W naszej analizie nie uwzględniamy więc ceny historycznej, ale aktualną wartość rynkową, czyli cenę, za jaką możemy go obecnie sprzedać na wolnym rynku. Wzajemna relacja aktualnej ceny rynkowej do ceny historycznej (zakupu) może kształtować się bardzo różnie. W przypadku części składników – takich jak samochód – cena rynkowa względem historycznej raczej będzie spadała. W przypadku niektórych składników, takich jak dzieła sztuki, nieruchomości, przedmioty kolekcjonerskie, biżuteria czy złoto, cena rynkowa może rosnąć. Za trend wzrostowy lub spadkowy odpowiada prawo podaży i popytu – podstawowy regulator cen wolnego rynku. Nazwa bilans wzięła się od nazwy bilanx oznaczającej wagę z dwiema szalkami (bis to dwa, a lanx to szalka wagi). Bilansowanie to więc nic innego, jak finansowe ”ważenie” składników majątkowych. Na jednej szalce kładziemy składniki o wartości dodatniej, a na drugiej o wartości ujemnej i badamy co przeważy. W sensie matematycznym odjęcie wartości pasywów od wartości aktywów (albo dodanie wartości aktywów – ze znakiem dodatnim, do wartości pasywów – ze znakiem ujemnym) daje wynik – rzeczywistą wartość majątku, zwaną WARTOŚCIĄ MAJĄTKU NETTO. To bardzo ważna wartość, jedyny właściwy miernik wartości majątku naszego gospodarstwa domowego. To jednak nie wszystko. Robiąc bilans powinniśmy dowiedzieć się też, w jakim stopniu zobowiązania (pasywa) zagrażają naszemu majątkowi (aktywom) i co to praktycznie oznacza. Uświadomimy sobie też – i to jest najważniejsze – co by się stało, gdyby posiadane przez nas zobowiązania stały się natychmiast wymagalne. Tak się dzieje z zobowiązaniami wobec banku; w wypadku powstania sytuacji kryzysowej - utraty dochodu i możliwości kontynuowania spłat. Musimy pamiętać, że niespłacone zobowiązania zawsze stwarzają realne zagrożenie dla majątku naszego gospodarstwa domowego. Zagrożenie jest tym większe, im większe są te zobowiązania, im wyższe prawdopodobieństwo, że w wypadku kryzysu naszych finansów staną się natychmiast wymagalne oraz im mniej pewne są źródła naszych przyszłych dochodów (np. utrata pracy). Ryzyko jest tym większe, im mniej pewne jest źródło naszych dochodów, im większe mamy długi i im mniej cierpliwi są nasi wierzyciele.
Wynikiem bilansu jest wspomniana wartość
majątku netto. Jest dodatnia, jeżeli jesteśmy wypłacalni, a ujemna, jeśli nie
jesteśmy. Przewaga wartości aktywów nad pasywami jest miernikiem bezpieczeństwa
finansowego. Funkcją bilansu jest ocena wartości netto oraz bieżące oszacowanie zagrożenia dla
poszczególnych składników naszego majątku ze strony zobowiązań. Wynik bilansu pozwala
na ustalenie strategii zarządzania finansami. Jeżeli się okaże, że zobowiązania
zagrażają ważnym składnikom naszego majątku, musimy zastosować strategię
redukcji zobowiązań. Powstaje wtedy konieczność obniżenia wydatków bieżących i
utrzymania przez odpowiedni czas na malejącym, a przynajmniej nierosnącym
poziomie (budżet). W takiej sytuacji zabronione jest zaciąganie nowych
zobowiązań i taka strategia musi trwać przynajmniej do czasu zmniejszenia się
zobowiązań do poziomu niezagrażającego ważnym składnikom majątku osobistego,
czyli głównie składnikom zaliczanym do tzw. aktywów trwałych, stanowiących
własność danej osoby, takich jak dom z całym wyposażeniem, sprzęt
elektroniczny, samochód, itp.) Przykładowo skrajnie złą i niebezpieczną
sytuacją będzie np. taka, gdy zaciągniemy kredyt, kwota do spłacenia zagraża
ważnym składnikom majątku (np. domowi), a źródło finansowania spłat nie jest pewne.
Wyjaśnijmy sobie teraz jak należy rozumieć zagrożenie ze strony zobowiązań dla
posiadanego przez nas majątku.
W matematycznym (i bilansowym) sensie
jesteśmy właścicielami tylko tej części majątku, która pozostanie z niego po odjęciu wartości naszych zobowiązań,
czyli długów. Można teoretycznie założyć, że jeśli wartość naszego majątku
wynosi 400 tysięcy, a nasze długi wynoszą 250 tysięcy, to jesteśmy właścicielami
majątku o wartości 150 tysięcy i jedynie użytkownikami pozostałego majątku o
wartości 250 tysięcy - aż do czasu spłaty zobowiązań. Teoretycznie, do tego
czasu, właścicielem użytkowanego przez nas majątku o wartości 250 tysięcy jest
nasz wierzyciel. Jeżeli nie spłacimy długu, nasz wierzyciel doprowadzi do
sprzedania naszego majątku i odzyskania jego 250 tysięcy złotych. Wtedy teoria stanie
się faktem. To zagrożenie o wartości 250 tysięcy, jakim obciążony jest nasz
majątek będzie istniało do czasu spłaty zobowiązania. W oparciu o powyższe
rozumowanie skonstruowany jest program BILANS. Zauważmy też, że tzw. umowy o
kredyty hipoteczne z bankiem zawierane są pod warunkiem ustanowienia hipoteki
na naszej nieruchomości (np. domu) do czasu spłacenia kredytu. Hipoteka to nic
innego jak ograniczone prawo własności banku do naszej nieruchomości – prawny
skutek dobrowolnego oddania bankowi w zastaw naszego domu (nie należy jej mylić
z potocznym i błędnym terminem „własność hipoteczna”, którym określane jest
posiadanie odrębnej własności nieruchomości i księgi wieczystej z odpowiednim
wpisem potwierdzającym ten fakt) Pamiętajmy, że bank przyjmuje od nas na ograniczoną
„własność” (ograniczoną do uprawnień wynikających z umowy kredytowej) nasz dom
i jednocześnie zwykle znacznie zaniża jego wartość. Robi to po to, żeby w
przypadku braku spłat z naszej strony sprzedać dom na licytacji. Zaniżona (atrakcyjna
rynkowo) cena gwarantuje bankowi szybką i bezproblemową sprzedaż naszego domu i
odzyskanie pieniędzy. Ale to nie wszystko. Prawo banku do zaspokojenia swoich
ewentualnych roszczeń z naszego majątku w tym wypadku nie ogranicza się do
nieruchomości. Gdyby okazało się, że bank nie zaspokoi swoich roszczeń ze
sprzedaży naszej nieruchomości, bo np. drastycznie spadła jej wartość rynkowa,
to ma prawo do zajęcia dalszych składników całego naszego majątku – aż do
skutku! (jest to tzw. prawo do pełnego regresu, którego niestety nie posiadają
np. banki w USA). Miejmy więc to na uwadze zaciągając kredyt hipoteczny.
Zwracam mocno na to uwagę, bo to fakt, który nie jest powszechnie znany.
Zawsze więc lepiej wcześniej
zrezygnować z zakupu finansowanego kredytem, niż już po fakcie stanąć w obliczu
niemożności jego spłacenia. Ocena ryzyka w tym zakresie jest niezwykle ważnym
elementem decyzyjnym i polega na udzieleniu samemu sobie uczciwej odpowiedzi na
dwa pytania: 1. czy z całą pewnością wystarczy nam środków na spłatę całego zadłużenia?
i 2. Czy istnieją skuteczne działania, które zostaną podjęte w przypadku
powstania sytuacji niemożności spłat? Przez skuteczne działania należy
oczywiście rozumieć takie, w wyniku których zostaną pozyskane brakujące środki
na spłaty. Na pytanie, czy istnieje prawdopodobieństwo powstania sytuacji
uniemożliwiającej spłatę zadłużenia nie musimy szukać odpowiedzi, bo odpowiedź
jest prosta - istnieje zawsze!
Biorąc powyższe pod uwagę, wszystkie
zobowiązania możemy podzielić na dwie główne grupy. Pierwsza grupa to
zobowiązania, które w sytuacji kryzysowej na pewno nie staną się natychmiast
wymagalne. Do takich należy np. pożyczka od rodziców, którą zgodnie z umową
albo i bez niej możemy spłacić w bliżej nieokreślonej przyszłości. Druga grupa
to zobowiązania, które w sytuacji kryzysowej uzyskają status natychmiast
wymagalnych (te należy w programie BILANS wybrać na początku). Do tej grupy
należą wszelkie zobowiązania wobec banków i innych instytucji finansowych
udzielających kredytów. W sytuacji utraty płynności finansowej - nawet
chwilowej, np., utraty źródła dochodów, bank nie poczeka na to aż wyjdziemy z
kryzysu i, zgodnie z umową, wykorzysta wszelkie środki, aby natychmiast
odzyskać swoje pieniądze. Należy więc jeszcze raz podkreślić, że wszystkie zobowiązania,
mogące w sytuacji kryzysowej stać się natychmiast wymagalnymi, stanowią realne
zagrożenie finansowe dla majątku naszego gospodarstwa domowego.
Dramatyzmu całej sytuacji dodaje
jeszcze fakt, że w naszym systemie prawnym powołano wprawdzie instytucję
upadłości konsumenckiej (gospodarstwa domowego), jednak w praktyce procedura
upadłościowa jest niezwykle skomplikowana, dotkliwa w sensie finansowym i
obwarowana bardzo wieloma warunkami, które trzeba spełnić. Warunkiem
podstawowym są okoliczności samej upadłości, które muszą być wyjątkowe i
niezależne od konsumenta. Jasno z tego już na wstępie wynika, że upadłości nie
będzie mogła ogłosić osoba, która do swojej złej sytuacji doprowadziła przez swoją
lekkomyślność.
Jak zrobić bilans. Można ograniczyć się do
wyceny składników naszego majątku (obowiązują ceny rynkowe), podsumowania ich i
odjęcia od otrzymanej sumy kwoty wszystkich zobowiązań. Wynikiem będzie wartość
netto. Warto jednak zrobić to bardziej szczegółowo.
W pierwszej kolejności dokonujemy
wyceny wybranych składników. Stanowczo zalecam powstrzymywanie się od
przeceniania w górę naszego majątku i zamiast tego kierowania się wyłącznie cenami
rynkowymi, będącymi wynikiem działania prawa podaży i popytu. Po dokonaniu
wyceny musimy składniki posegregować. Kierujemy się przy tym subiektywną użytecznością
składników - nie ceną. Użyteczność danego składnika majątku to zdolność do
zaspokajania naszych potrzeb. Bierzemy też pod uwagę hierarchię potrzeb (patrz
piramida potrzeb Maslova). Ten składnik będzie bardziej użyteczny, który
zaspokaja bardziej podstawowe potrzeby (z dołu piramidy). I tak do składników
najmniej użytecznych zaliczymy gotówkę, antyki, biżuterię, a do najbardziej
dom, w którym mieszkamy z wyposażeniem, dom za miastem, nieruchomości,
samochód, etc.
Mając
już listę składników ułożonych od najmniej użytecznych do najrzadziej
przystępujemy do obliczeń.
Przykład:
Mamy 6 składników aktywów A - F majątku o łącznej wartości 708.000 zł i zostały
ułożone zgodnie z rosnąca użytecznością. Zobowiązania, czyli pasywa maja
wartość -155.000 zł. Łatwo obliczyć, że wartość majątku netto wynosi: 708.000 zł
- 155.000 zł = 553.000 zł
A
= 50.000 zł
B
= 20.000 zł
C
= 18.000 zł
D
= 75.000 zł
E
= 145.000 zł
F
= 400.000 zł
Z
= -155.000 zł
Następnie,
postępując od góry, do kwoty zobowiązań (pasywów) dodajmy kolejne wartości
składników majątku (aktywów).
A
50.000 - 155.000 = -105.000
B
20.000 - 105.000 = -85.000
C
18.000 - 85.000 = -67.000
D
75.000 - 67.000 = 8.000
E
145.000
F
400.000
Wartość
pozostałych składników:
8.000
+ 145.000 + 400.000 = 553.000 zł
Z powyższych obliczeń wynika, że gdyby
posiadane zobowiązania zostały postawione w stan natychmiastowej wymagalności (wszyscy
nasi wierzyciele żądają natychmiastowej spłaty zobowiązań) należałoby sprzedać
składniki majątkowe od A do D. Zobowiązania zagrażają więc 21,89% wartości majątku
(155.000 / 708.000 = 0,2189). Zauważmy,
że zaciągnięcie nowych zobowiązań powyżej 8.000 spowoduje objęcie zagrożeniem
składnika E, a powyżej 153.000 zł także składnika F. Jeśli składnik D jest dla
nas istotny należy przyjąć strategię spłaty zobowiązań w kwocie 67.000. W ten sposób zdejmiemy
zagrożenie ze składnika D. Zmiany w wartości i ilości aktywów powinny być aktualizowane
i analizowane na bieżąco. Wyniki naszych analiz i przemyśleń powinny być
podstawą wyznaczania strategii zarządzania finansami gospodarstwa domowego.
Informuję, że w najbliższym czasie
udostępnię specjalny program BILANS do bilansowania majątku gospodarstwa
domowego, obliczania wartości netto oraz oceny zagrożenia finansowego.
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń