Pieniędzmi posługujemy się niemalże codziennie, doskonale
wiemy do czego służą, a większość z nas stawia je na medalowych pozycjach w
systemie swoich wartości. Okazuje się jednak, że z pozoru proste pytanie – jaka
jest wartość 100 zł? – wcale nie jest takie proste. Ponieważ pieniądz zajmuje
bardzo poważną pozycję w naszych rozważaniach, uznałem że temat wymaga
omówienia.
Dla pełnego zrozumienia natury i wartości pieniądza musimy sięgnąć
nieco do jego historii, ale skrócę ją do niezbędnego minimum.
W czasach tzw. „gospodarki naturalnej zamkniętej” człowiek
wytwarzał produkty jedynie na swoje potrzeby, a z powodu niskiej wydajności z
trudem je zaspokajał. Pieniądz wtedy nie istniał, bo nie był potrzebny. Z czasem wydajność wzrosła do poziomu pozwalającego zaspokoić potrzeby wytwórców, a w następnym etapie skupiono się na
wybranych produktach. Nastąpiła więc specjalizacja, w następstwie której powstały nadwyżki i naturalna konieczność wymiany
własnych produktów na produkty innych wytwórców.
Przeznaczenie produktów na
wymianę to ważny krok, który zmienił status produktów na towary, czyli dobra przeznaczone do sprzedaży (towar to termin ekonomiczny). Najpierw posługiwano
się prostą wymianą towaru za towar (transakcja przetrwała do dziś w formie barteru). Do
skutecznej wymiany obie strony musiały być wzajemnie zainteresowane towarami,
co było poważnym ograniczeniem. Uwagę skupiono na takich towarach, na które istniał
powszechny, stały popyt. Zaczęto je wykorzystywać jako środek płatniczy. Tak powstał
tzw. pieniądz pierwotny (zwany też towarowym, a w Polsce płacidłem). Aktem
sprzedaży była wymiana towaru na pieniądz pierwotny (np. zwierze, zboże, sól,
jedwab), a późniejszym aktem zakupu była wymiana tego pieniądza pierwotnego na właściwy
towar. Taki pieniądz miał wiele wad, takich jak niepodzielność, sezonowość i wielkość, dlatego szybko został wyparty przez metale szlachetne.
Pierwotnie były to nieregularne kawałki, które trzeba było ważyć (pieniądz
kruszcowy ważony), a później o
regularnej wadze (pieniądz kruszcowy liczony).
W wyniku dalszej ewolucji, w VII
wielu p.n.e. w starożytnym królestwie Lidii (Azja Mniejsza – obszar dzisiejszej
Turcji) rządzonym przez króla Krezusa, powstał pieniądz bity – opatrzony znakami
gwarantującymi jego wartość i autentyczność. Pod koniec V wieku nastąpił chaos
monetarny połączony z intensywnym psuciem pieniądza, i dopiero reformy Karola
Wielkiego ok. 80 roku wprowadziły system waluty srebrnej – tzw. system
denarowy. W XIII wieku pojawiły się złote floreny we Florencji oraz dukaty w
Wenecji. Tak powstał bimetaliczny system monetarny. W Polsce moneta złota
pojawiła się w roku 1564.
Ważną cechą wszystkich ówczesnych pieniędzy była ich
wartość płatnicza wynikająca wprost z wartości metalu z jakiego były wykonane.
Płacenie złotem dla kupców przeprowadzających wielkie
transakcje nie było wygodne, niebezpieczne, a czasem wręcz niemożliwe. Gromadzący
majątek w postaci złota, dla wygody i bezpieczeństwa deponowali złoto u
złotników otrzymując na dowód imienne kwity depozytowe.
Mimo ciągłego procesu
deponowania i wycofywania z depozytu, złotnicy zauważyli, że w ich sejfach
stale pozostaje pewna i coraz większa ilość złota. Zaczęli więc pożyczać część
z tego złota na procent. To przełomowy moment przeobrażenia się złotników w
bankierów. Wydawane przez nich certyfikaty to pierwsze papiery wartościowe. Ich
wadą rynkową była konieczność osobistego pojawienia się właściciela po złoto. Utrudniało
to transakcje, dlatego bankierzy wykonali następny ewolucyjny krok i wyemitowali
kwity depozytowe na okaziciela. Odtąd można było płacić kwitem bez konieczności
odwiedzania banku. Nieunikniona konsekwencją wprowadzenia kwitów na okaziciela było
rozpoczęcie emisji „dodatkowych” kwitów, które nie miały już pokrycia w złocie. Emisja
kwitów - dzisiejszych banknotów - była bardzo dochodowym działaniem. Bankierzy
praktycznie z niczego uzyskiwali dodatkowy darmowy fundusz kredytowy. Tak
rozpoczęła się trwająca do dnia dzisiejszego ekspansja kredytowa banków, która nasilała się w okresach rozwoju rynku.
W okresach kryzysu skutki polityki „wypłukiwania złota z powietrza” prowadziły
do masowych bankructw wielu banków oraz ich klientów.
Wydarzenia doprowadziły do ustalenia pewnego
poziomu bezpieczeństwa i pozostawienia rezerwy nie mniejszej jak 10%
posiadanego złota (taki przeciętny poziom 5 – 10% utrzymywany jest również
dziś).
Zwróćmy uwagę na to, że wartość pierwszych banknotów polegała
na istnieniu możliwości ich wymiany na złoto zdeponowanego w banku. Taki system
nosił nazwę Systemu Waluty Złotej (Gold Standard). Posługiwanie się
banknotami stało się powszechne, a nastawione na zysk banki, w ramach wspomnianej
ekspansji kredytowej emitowały coraz więcej banknotów - więcej niż wynikało z
ilości zdeponowanego złota. Ekspansyjna polityka banków spowodowała w rezultacie
ogromne nadużycia i spekulacje, które w latach 20. XVIII wieku ogarnęły Europę.
Wnioski z tych doświadczeń doprowadziły do powstania bankowości centralnej –
strażnika dzisiejszych systemów finansowych.
Z powodu stałej ekspansji kredytowej banków, poszczególne
kraje już od lat 30 XX wieku stopniowo zaczęły odchodzić od tego systemu waluty
złotej i przechodzić na tzw. system inflacyjny. USA utrzymały wymienialność najdłużej,
bo realizowały politykę, która można ująć stwierdzeniem „dolar to złoto”, ale z
uwagi na znaczny spadek ilości złota w bankach, prezydent Franklin Delano Roosevelt Dekretem Prezydenckim (Executive
Order) nr 6102 z 5 kwietnia
1933 r. znacjonalizował złoto
obywateli i zniósł na rynku wewnętrznym USA wymienialność dolara na złoto. Utrzymał jednak
wymienialność w rozliczeniach międzynarodowych. Wraz z wybuchem II Wojny Światowej system Gold Standard załamał się. W 1971 r.
republikański prezydent Richard Nixon ostatecznie wstrzymał wymienialność
dolara na złoto i w ten sposób USA, jako ostatni kraj, przeszedł na
system inflacyjny.
To niezwykle ważny moment w historii pieniądza, bo od tej pory
pieniądz przestał już podlegać prostej wymianie na złoto, a napis na dolarach
gwarantujący dotychczasową wymianę na złoto został zastąpiony napisem
informującym jedynie o tym, że dolar jest legalnym środkiem płatniczym.
Odejście
od systemu waluty złotej oznaczało rewolucyjne wejście świata finansowego na drogę płynnych
(czyli zmiennych) kursów walutowych. Zrodziło to bardzo poważne konsekwencje
dla systemów walutowych i dla naszych dalszych rozważań na temat pieniędzy.
Co z tej historii pieniądza powinniśmy zapamiętać i co jest dla dalszych
naszych rozważań istotne? Przede wszystkim to, że współczesny pieniądz inflacyjny
(o inflacji później), zwany też pieniądzem fiducjarnym (od łac. fiduciarius –
zaufany), nie ma już nic wspólnego ze złotem, srebrem, a nawet miedzią ani z żadną
inną realną wartością i oparty jest wyłącznie na zaufaniu, że można na rynku wymienić
go na inne dobro. Wartość, jaką dla nas stanowi wynika jedynie z zaufania do
systemu gospodarczego kraju, z którego pochodzi. To zaufanie jest jedynym
zabezpieczeniem wartości współczesnego pieniądza, a pieniądz pozbawiony tego
zaufania staje się tylko zwykłym bezwartościowym kawałkiem papieru. Pamiętajmy
o tym przy porównywaniu dóbr symbolicznych z realnymi.
Zwróćmy uwagę na to, że np. kraje dotknięte powodziami
powtarzają historię pieniądza. W sytuacjach skrajnych ludzie przestają akceptować
używany na co dzień pieniądz. Jego miejsce zajmuje historyczny pieniądz
pierwotny w postaci butelek z wodą, baterii, benzyny, lekarstw, alkoholu, etc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz