Często w euforii spowodowanej awansem,
uzyskaniem podwyżki czy innej przyczyny wzrostu dochodów tracimy kontrolę nad
swoimi finansami i zapominamy o tym, że rozrzutność
kroczy przed bankructwem. Wydaje się nam, że wszystko jest w zasięgu ręki,
a różowo widziana przyszłość potęguje niepohamowana chęć posiadania tego, co do
tej pory było jedynie przedmiotem marzeń. Chodzi nam o prestiż, chęć
zaimponowania, zademonstrowania i podkreślenia swojej nowej pozycji społecznej lub
ekonomicznej. Często chodzi jedynie o pozorowanie posiadania takiej pozycji
spowodowana chęcią urzeczywistnienia i pokazania całemu światu docelową wersję
samego siebie. Realizujemy to za pomocą materialnych atrybutów w postaci
reprezentacyjnego mieszkania, samochodu i całego szeregu innych, kosztownych,
„wizytówek”. Chętnie kupujemy takie atrybuty zamożności i często wtedy zachodzi
potrzeba zaciągnięcia kredytu. Płatność jest odroczona w czasie i sytuacja się
komplikuje, bo w momencie kupna posługujemy się cudzymi pieniędzmi i obietnicą,
że je w przyszłości oddamy.
Trzeba dokładnie i ze zrozumieniem przeczytać umowę, przemyśleć i przyjąć do wiadomość skutki jakie przewidziano na wypadek braku terminowego wywiązywania się z zobowiązań. Pamiętać też należy o oczywistym fakcie, że w przypadku kredytu zawsze do oddania mamy większą kwotę niż ta, którą pożyczamy.
Trzeba dokładnie i ze zrozumieniem przeczytać umowę, przemyśleć i przyjąć do wiadomość skutki jakie przewidziano na wypadek braku terminowego wywiązywania się z zobowiązań. Pamiętać też należy o oczywistym fakcie, że w przypadku kredytu zawsze do oddania mamy większą kwotę niż ta, którą pożyczamy.
Ale to nie wszystko. Trzeba również
prawidłowo oszacować to, co jest bardzo ważne, a czego w umowie nie ma – właśnie
ryzyko. Czy i na ile prawdopodobne jest zdarzenie, które może zakłócić lub wręcz
uniemożliwić nam wywiązanie się z zobowiązań. Mówiąc krótko: "licz na sukces, ale przygotuj się na porażkę". Pamiętajmy, że zawsze istnieje
ryzyko, że pieniądze, na które liczymy w przyszłości, z jakiegoś powodu mogą
pojawić się w ilości mniejszej niż planowana, mogą pojawić się później albo
nawet wcale. Nie trzeba żadnego doświadczenia żeby zdać sobie sprawę z tego, że
im dłuższy okres spłacania zadłużenia, tym większe prawdopodobieństwo (ryzyko), że coś niekorzystnego w tym czasie się wydarzy. Warto takie przeszkody
przewidzieć, i co najważniejsze, zaplanować działania na wypadek powstania
takiej sytuacji. Pamiętajmy, że wyrozumiałość kredytodawcy przeważnie jest
bliska zeru, a całe ryzyko ewentualnego niespłacenia pożyczki spoczywa na nas i
naszym majątku.
Nie chcę być posądzany o pesymizm i bynajmniej nie namawiam do czarnowidztwa, szczególnie, że sam należę do optymistów. W tym jednak przypadku czarne myśli mogą okazać się na wagę złota. Istnienie groźnych chorób, wypadków, pożarów, klęsk żywiołowych, kradzieży wcale nie oznacza, że nas nie ominą i że nie jest nam dane dożyć późnej starości bez uszczerbku, bezpiecznie, w zdrowiu, szczęściu i bogactwie. Wprost przeciwnie. Specjalista od przepisów przeciwpożarowych wieszający w biurze instrukcję na wypadek pożaru nie robi tego dlatego, że przewiduje w najbliższym czasie pożar. Robi to jedynie w ramach ustalonej procedury, na wszelki wypadek i dla bezpieczeństwa pracowników. Od przeprowadzenia szkolenia na ten temat też pożar nie wybuchnie. Instrukcja na wypadek pożaru wisi sobie spokojnie, pracownicy wiedzą jak się zachować i … jest niewątpliwie bezpieczniej. Cały zysk ze szkolenia to właśnie poczucie bezpieczeństwa wynikające z wiedzy i jej konsekwencji – stałej gotowości do wykonania wcześniej przemyślanych procedur na wypadek wybuchu pożaru. To przypomina też ćwiczenia wojskowe zgodnie z zasadą im więcej potu na poligonie, tym mniej krwi na froncie.
Namawiam więc do stworzenia takiej osobistej „instrukcji przeciwpożarowej” dotyczącej własnych finansów - na wypadek choroby, utraty pracy, kradzieży i innych tego typu zdarzeń. Każdy indywidualnie powinien uświadomić sobie zagrożenia, które dotyczą nas wszystkich oraz takie, które dotyczą wyłącznie jego osoby, jego planów finansowych i opracować scenariusze działań - na wypadek ich zaistnienia. Pamiętajmy, że i tak, nawet po najbardziej skrupulatnym ułożeniu swoich planów finansowych mogą zajść zdarzenia, które realizację tych planów mogą utrudnić albo wręcz uniemożliwić. Im więcej ich przewidzimy, i im więcej na nie znajdziemy sposobów działania, tym nasze plany będą bardziej pewne i bezpieczniejsze w realizacji. Bujna wyobraźnia w tym przypadku jest naszym sprzymierzeńcem. Przemyślane scenariusze działań należy spisać, oprawić w ramkę za szybką, opatrzyć nadpisem „W RAZIE KRYZYSU ZBIĆ SZYBKĘ” i umieścić w widocznym miejscu. Taka procedura powinna stanowić nieodłączną i stałą strategię w naszym planowaniu finansowym. Ma ona niezwykle cenną zaletę. Otóż wymyślanie „czarnych scenariuszy”, które mogą pojawić się na naszej drodze bardzo często może uświadomić nam, że istnieją realne zagrożenia dla naszych planów, na które nie znajdziemy skutecznych działań antykryzysowych.
Przykładowo załóżmy sobie prostą sytuacją, że ktoś planuje zaciągnięcie pożyczki zabezpieczonej hipoteką. Jeśli w euforii nie pobiegnie najpierw dokonać zakupu, ale zachowując „procedurę” poświęci trochę czasu na „czarny scenariusz”, być może uświadomi sobie, że na przykład jego źródło dochodu jest pewne, ale tylko przez najbliższe pół roku, a w przypadku jego utraty nie będzie mógł znaleźć żadnego innego źródła środków na spłaty kredytu. W obliczu posiadanej hipoteki sytuacja mogłaby okazać się bardzo poważna. Taki wyimaginowany kryzys może więc uchronić od przyszłych, prawdziwych kłopotów i skłoni do znalezienia mniej ryzykownego sposobu zdobycia środków na zakup.
Zwracam uwagę na to, że opisana strategia bardzo przypomina współczesny warsztat zarządzania przedsiębiorstwem. Współcześni specjaliści od zarządzania zajmują się właśnie przewidywaniem i tworzeniem wirtualnych sytuacji kryzysowych, na które opracowują odpowiednie strategie i skrupulatnie gromadzą je. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że im więcej takich sytuacji i odpowiednich strategii dla firmy opracują, tym mniej sytuacji może ją zaskoczyć i tym bardziej jest przygotowana do ich pokonania. Takie przedsiębiorstwo jest mniej narażone na upadłość.
Nie chcę być posądzany o pesymizm i bynajmniej nie namawiam do czarnowidztwa, szczególnie, że sam należę do optymistów. W tym jednak przypadku czarne myśli mogą okazać się na wagę złota. Istnienie groźnych chorób, wypadków, pożarów, klęsk żywiołowych, kradzieży wcale nie oznacza, że nas nie ominą i że nie jest nam dane dożyć późnej starości bez uszczerbku, bezpiecznie, w zdrowiu, szczęściu i bogactwie. Wprost przeciwnie. Specjalista od przepisów przeciwpożarowych wieszający w biurze instrukcję na wypadek pożaru nie robi tego dlatego, że przewiduje w najbliższym czasie pożar. Robi to jedynie w ramach ustalonej procedury, na wszelki wypadek i dla bezpieczeństwa pracowników. Od przeprowadzenia szkolenia na ten temat też pożar nie wybuchnie. Instrukcja na wypadek pożaru wisi sobie spokojnie, pracownicy wiedzą jak się zachować i … jest niewątpliwie bezpieczniej. Cały zysk ze szkolenia to właśnie poczucie bezpieczeństwa wynikające z wiedzy i jej konsekwencji – stałej gotowości do wykonania wcześniej przemyślanych procedur na wypadek wybuchu pożaru. To przypomina też ćwiczenia wojskowe zgodnie z zasadą im więcej potu na poligonie, tym mniej krwi na froncie.
Namawiam więc do stworzenia takiej osobistej „instrukcji przeciwpożarowej” dotyczącej własnych finansów - na wypadek choroby, utraty pracy, kradzieży i innych tego typu zdarzeń. Każdy indywidualnie powinien uświadomić sobie zagrożenia, które dotyczą nas wszystkich oraz takie, które dotyczą wyłącznie jego osoby, jego planów finansowych i opracować scenariusze działań - na wypadek ich zaistnienia. Pamiętajmy, że i tak, nawet po najbardziej skrupulatnym ułożeniu swoich planów finansowych mogą zajść zdarzenia, które realizację tych planów mogą utrudnić albo wręcz uniemożliwić. Im więcej ich przewidzimy, i im więcej na nie znajdziemy sposobów działania, tym nasze plany będą bardziej pewne i bezpieczniejsze w realizacji. Bujna wyobraźnia w tym przypadku jest naszym sprzymierzeńcem. Przemyślane scenariusze działań należy spisać, oprawić w ramkę za szybką, opatrzyć nadpisem „W RAZIE KRYZYSU ZBIĆ SZYBKĘ” i umieścić w widocznym miejscu. Taka procedura powinna stanowić nieodłączną i stałą strategię w naszym planowaniu finansowym. Ma ona niezwykle cenną zaletę. Otóż wymyślanie „czarnych scenariuszy”, które mogą pojawić się na naszej drodze bardzo często może uświadomić nam, że istnieją realne zagrożenia dla naszych planów, na które nie znajdziemy skutecznych działań antykryzysowych.
Przykładowo załóżmy sobie prostą sytuacją, że ktoś planuje zaciągnięcie pożyczki zabezpieczonej hipoteką. Jeśli w euforii nie pobiegnie najpierw dokonać zakupu, ale zachowując „procedurę” poświęci trochę czasu na „czarny scenariusz”, być może uświadomi sobie, że na przykład jego źródło dochodu jest pewne, ale tylko przez najbliższe pół roku, a w przypadku jego utraty nie będzie mógł znaleźć żadnego innego źródła środków na spłaty kredytu. W obliczu posiadanej hipoteki sytuacja mogłaby okazać się bardzo poważna. Taki wyimaginowany kryzys może więc uchronić od przyszłych, prawdziwych kłopotów i skłoni do znalezienia mniej ryzykownego sposobu zdobycia środków na zakup.
Zwracam uwagę na to, że opisana strategia bardzo przypomina współczesny warsztat zarządzania przedsiębiorstwem. Współcześni specjaliści od zarządzania zajmują się właśnie przewidywaniem i tworzeniem wirtualnych sytuacji kryzysowych, na które opracowują odpowiednie strategie i skrupulatnie gromadzą je. Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że im więcej takich sytuacji i odpowiednich strategii dla firmy opracują, tym mniej sytuacji może ją zaskoczyć i tym bardziej jest przygotowana do ich pokonania. Takie przedsiębiorstwo jest mniej narażone na upadłość.
Namawiam więc na tworzenie i
przechowywanie „czarnych scenariuszy” oraz planowanie i realizowanie tych
kolorowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz