W
przeciwieństwie do inwestycji rzeczowych (np. spekulacyjny zakup nieruchomości)
inwestycje finansowe to inwestycje w instrumenty finansowe. To temat niezwykle
istotny, ale i niezwykle obszerny i dlatego omówię go w ogólnym zarysie.
Przymiotnik „finansowe” wskazuje na to,
że z inwestycjami związane są pieniądze. I tak jest w istocie. Rynkiem finansowym (Financial Market) nazywamy rynek, na którym odbywają się transakcje sprzedaży i zakupu instrumentów finansowych. Dzieli się na rynek pieniężny (money market) oraz rynek
kapitałowy (capital market). Na rynku finansowym następuje konfrontacja podaży
środka płatniczego z popytem. Dokonuje się wymiana na papiery wartościowe lub
lokaty terminowe i odwrotnie. Popyt i podaż środka płatniczego osiąga równowagę
czego konsekwencją jest powstanie stopy procentowej - parametru najbardziej
wpływającego na rynek finansowy.
Inwestowanie finansowe to
wykorzystywanie popytu na pieniądz, zgłaszanego chociażby przez spółki akcyjne
(S.A.), które w swojej działalności gospodarczej wykorzystują właśnie pieniądze
akcjonariuszy – inwestorów, które pochodzą głównie z oszczędności gospodarstw
domowych. Jeśli mamy wolne środki (nadwyżki budżetowe) i przeznaczamy je na
inwestowanie to stają się one tzw. kapitałem inwestycyjnym (IC). Następuje
wtedy tzw. transfer oszczędności w kapitał, a ceną transferu jest wspomniana
stopa procentowa.
Na rynku mamy do dyspozycji cały szereg
instrumentów finansowych, w które możemy zainwestować nasze pieniądze, a instrument finansowy to ogólna nazwa
kontraktu stron, regulującego zależności finansowe i prawne między nimi.
Możemy skorzystać z najprostszego instrumentu finansowego i ulokować nasz kapitał w banku
na lokacie terminowej. Po wpłacie, po stronie banku powstaje zobowiązanie,
gwarantujące nam wypłatę po określonym czasie zainwestowanego kapitału
powiększonego o ustalone odsetki – zgodnie z umową. Takie zobowiązanie nazywa
się depozytem. Depozyt nie jest instrumentem rynkowym i dlatego nie możemy
lokaty bankowej nikomu sprzedać. Możemy też z naszym kapitałem „wejść na rynek”.
Rynek pieniężny i kapitałowy
Rynek pieniężny to rynek, na którym
obraca się instrumentami emitowanymi do 52 tygodni (czyli jednego roku).
Głównym zadanie rynku jest możliwość utrzymania płynności finansowej dzięki
możliwości wymiany instrumentu finansowego na gotówkę, w krótkim czasie i po oczekiwanej
cenie. Warto wspomnieć, że na rynku pieniężnym następuje wspomniana już wcześniej wycena pieniądza, a
produktem tej wyceny jest stopa procentowa. Przykładem instrumentu rynku
pieniężnego jest certyfikat depozytowy, który w dużym uproszczeniu przypomina
depozyt, ale różni się od niego tym, że można nim obracać na rynku wtórnym,
czyli nie ma konieczności utrzymywania go do terminu wykupu i można go sprzedać
wcześniej. Warto też wspomnieć, że tzw. rynek międzybankowy też należy do rynku
pieniężnego i właśnie na nim państwo interweniuje w ramach prowadzonej polityki
monetarnej (pieniężnej).
Rynek kapitałowy służy najbardziej
efektywnej alokacji kapitału, czyli szukania maksymalnego zysku. Wszystkie
instrumenty, których termin wykupu jest dłuższy niż jeden rok zaliczane są do rynku
kapitałowego. Najbardziej popularnym przedstawicielem tego rynku jest
obligacja, a najbardziej powszechnym jest obligacja emitowana przez Skarb
Państwa. Kupując obligacje od jej emitenta wchodzimy w posiadanie tytułu
własności do wierzytelności, stajemy się tzw. obligatariuszem, a wystawca
obligacji staje się naszym dłużnikiem. Dlatego obligacja jest instrumentem
dłużnym. Dłużnik zobowiązuje się wykupić obligację w ustalonym terminie wykupu.
Posiadacz obligacji w czasie jej utrzymywania ma prawo do wypłaty ustalonych
odsetek – jeśli nie są to tzw. obligacje zerokuponowe, sprzedawane z dyskontem.
W tym przypadku, zgodnie z umową, obligacje kupuje się poniżej jej ceny
nominalnej, a wystawca odkupuje je od nas po cenie nominalnej – ta różnica jest
naszym zyskiem. Jak wspomniałem, obligacja jest instrumentem dłużnym, tzn. ma
postać długu finansowego.
Innym instrumentem jest bon skarbowy.
Jest obligacją o oprocentowaniu zmiennym z krótkim terminem zapadalności
(wykupu) poniżej jednego roku – od 1 do 52 tygodni.
Podstawowym udziałowym instrumentem
rynku kapitałowego jest akcja. Emitentem akcji jest spółka akcyjna (stąd jej
nazwa S.A.). Inwestor kupujący akcje staje się posiadaczem akcji, czyli
akcjonariuszem oraz właścicielem części spółki. To bardzo ważne. Kupując akcję nabywa się tytuł
własności jakiejś części przedsiębiorstwa – emitenta akcji (w przypadku obligacji
nabywamy jedynie prawo do wierzytelności). Dlatego też akcja jest instrumentem
udziałowym. Inwestor staje się udziałowcem - właścicielem części spółki, która
odpowiada procentowej ilość wykupionych przez niego akcji z danej emisji.
Akcjonariusz ma też, między innymi, prawo do dywidendy, czyli zysku netto spółki
- jeśli ta takowy osiągnie i spółka postanowi podzielić się nim z akcjonariuszami.
Innymi instrumentami rynku
kapitałowego, o których chcę jeszcze wspomnieć to instrumenty o charakterze udziałowym
(jedynie). W odróżnieniu od akcji, nie dają one prawa własności w podmiocie
gospodarczym, a ich posiadacz nie staje się częściowym właścicielem. Takimi
instrumentami posługują się fundusze inwestycyjne emitujące tzw. jednostki
uczestnictwa w funduszu dające jedynie prawo do udziału w zyskach. Fundusz
inwestuje pieniądze inwestorów - udziałowców w różne instrumenty rynkowe
finansowe przez co zmienia wartość swojego portfela inwestycyjnego.
Jednocześnie zmienia się też wartość (nie ilość) udziałów inwestora. Warto
podkreślić fakt, że jednostkami uczestnictwa nie można obracać na rynku i chcąc
zakończyć inwestycje można je tylko umorzyć.
Instrumenty pochodne
Poza możliwością bezpośredniego
inwestowania w instrumenty finansowe (np. w akcje) mamy możliwość inwestowania
na tzw. rynku instrumentów pochodnych. Genezą tego rynku jest handel płodami
rolnym i surowcami. Dla zminimalizowania wahań cen na rynku wymyślono
zawieranie umów kupna-sprzedaży przed terminem ich realizacji. Zawierano, np.
kontrakt na kupno i dostawę zboża - jeszcze przed jego zbiorami. W kontrakcie z
góry ustalano ilość, cenę i przyszły termin dostawy zboża. Jedna ze stron
kontraktu zobowiązywała się do zakupu zboża, a druga do jego dostarczenia.
Umowy takie stabilizowały rynek powodując równomierne rozłożenie popytu i
podaży na zboże. Jeśli rynkowa cena zboża w terminie wykonania kontraktu była
niższa niż kontraktowa – dostawca odnotowywał zysk. Jeśli było przeciwnie, zysk
był po stronie nabywcy zboża. To jest właśnie mechanizm stabilizujący rynek.
Powszechność takich umów spowodowała, że w pierwszej połowie XIX wieku – jako
pierwsze - stały się przedmiotem obrotu na giełdzie w Chicago. Dalszy rozwój
doprowadził do poszerzenia katalogu pierwotnych instrumentów bazowych (płodów
rolnych i surowców) o inne towary, akcje, obligacje, indeksy giełdowe, poziomy
stóp procentowych i waluty.
W naszym kraju kontrakty na Giełdzie
Papierów Wartościowych są notowane od 1998 roku, a pierwszym instrumentem
bazowym był indeks WIG20. Dzisiejszy kontrakt terminowy, zwany FUTURES, jest
umową między dwoma uczestnikami rynku. Jeden jest wystawcą (sprzedawcą)
kontraktu, zajmuje tzw. pozycję krótką (short futures) i zobowiązuje się do
dostarczenia określonej ilości instrumentu bazowego (np. akcji) w określonym
terminie w przyszłości i po cenie ustalonej w dniu zawierania kontraktu. Druga
strona jest nabywcą kontraktu, zajmuje długą pozycję kontraktu (long futures) i
zobowiązuje się do nabycia określonej ilości instrumentu bazowego w określonym
terminie w przyszłości i po cenie ustalonej w dniu zawierania kontraktu. Trzeba
zaznaczyć, że w praktyce rozliczenie kontraktów już od dawna nie następuje w
formie pieniężnej, w postaci różnicy między ceną wykonania (kontraktową), a
ceną instrumentu bazowego. Dzięki zastosowaniu kontraktów terminowych możemy
wykorzystać tzw. dźwignię finansową i osiągnąć znacznie większe zyski z
zainwestowanej kwoty niż w przypadku inwestowania bezpośrednio w instrument
bazowy. Dzieje się tak dlatego, że wymagany kapitał inwestycyjny w przypadku
kontraktów jest dużo niższy. W przypadku kontraktów terminowych relacja między
stronami kontraktu jest symetryczna – obie strony przyjmują wzajemne
zobowiązanie do dostarczenia i zakupu instrumentu bazowego (a właściwie do zapłaty
różnicy między kursem wykonania i kursem zamknięcia kontraktu).
Innym instrumentem rynku pochodnego
jest opcja. Nabywca opcji (holder) płaci wystawcy
opcji cenę (premię), zajmuje pozycję długą (long position). Wystawca opcji
(writer), otrzymuje premię i zajmuje pozycję krotka (short position) dla danej
opcji. Są dwa rodzaje opcji. Opcja sprzedaży (put) - daje nabywcy opcji prawo do
sprzedaży kupującemu, którym jest wystawca opcji określonej ilości instrumentu
bazowego po z góry określonej cenie i w określonym w umowie terminie.
Opcja kupna (call) - daje nabywcy prawo do kupna od sprzedawcy,
którym jest wystawca opcji określonej ilości instrumentu bazowego po z góry
określonej cenie i w określonym w umowie terminie. Opcja, podobnie jak kontrakt
terminowy, jest umową miedzy stronami, ale w tym przypadku asymetryczną.
Nabywca opcji (put albo call) ma bowiem prawo, ale nie obowiązek, do wykonania
opcji. Może więc, w zależności od posiadanej opcji, zażądać od wystawcy
dostarczenia lub zakupienia instrumentu bazowego albo pozostawić opcję do
wygaśnięcia. Jeśli opcja jest stosowana do zabezpieczenia to można ją traktować
jako formę ubezpieczenia, gdzie holder jest ubezpieczonym, a writer jest
ubezpieczycielem.
Ogólne zasady inwestowania
Inwestowanie
polega na powstrzymaniu się od konsumpcji, pozostawieniu części środków
pieniężnych i zaangażowaniu ich w postaci kapitału w celu osiągnięcia zysku.
Ważne jest aby wysokość zysku zrekompensowała koszty, skutki inflacji, czas
inwestowania i ryzyko, na które był wystawiony kapitał inwestora.
Istnieje
kilka zasad i prawidłowości, o których powinniśmy pamiętać decydując się na inwestycje
finansowe. Nie zapominajmy o tym, że inwestujemy pieniądze i w przyszłości -
gdzieś na horyzoncie czasowym spodziewamy się również pieniędzy. Pieniądz jest tylko
symbolem wartości, podlega prawu podaży i popytu oraz ulega inflacji. Jeśli inflacja jest
niska, a inwestycja jest utrzymywana na krótkim horyzoncie czasowym to nie wpływa znacząco na spodziewany efekt finansowy. Inflację
należy jednak uwzględniać przy obliczaniu spodziewanych efektów finansowych,
zwłaszcza wtedy, gdy inflacja jest większa i działa na dłuższym horyzoncie.
Należy też wspomnieć o pewnych ważnych
aspektach psychologicznych towarzyszącym inwestowaniu. Zważywszy na to, co
sobie wcześniej powiedzieliśmy, trzeba sobie uświadomić, że nie istnieją
inwestorzy, którzy nie ponoszą strat i osiągają wyłącznie zyski. Nawet jeśli
będziemy dysponować dużą wiedzą i doświadczeniem, nie oczekujmy, że wszystkie
nasze inwestycje będą zyskowne. Inwestor powinien oczywiście być nastawiony na
zyski, inaczej inwestowanie nie miałyby sensu, ale też musi być przygotowany na
straty i zaakceptować tę prawidłowość. Cała tajemnica sukcesu tkwi w bilansie.
Zyski powinny rekompensować straty z nadmiarem i dopiero dodatni bilans między
zyskami i stratami z inwestycji jest tym właściwym oczekiwanym zyskiem
inwestora. Sam czysty zysk jest stanem idealnym i nieosiągalnym. Podobnie jest
z mitem zbijania fortun na giełdzie. Znane są historie inwestorów, którzy
jedynie sobie znanym sposobem zdołali zamienić kilka dolarów w miliardy. Takie
historie są jednak rzadkością i zdarzyły się naprawdę nielicznym. Dużo większą
sztuką jest osiągnięcie mniejszego zysku, ale w dłuższym okresie. Porażka jest
tu dużo lepszym nauczycielem niż sukces i jak mawiają doświadczeni inwestorzy:
„przysłowiowe połamanie nóg po wejściu na parkiet to najlepsza rzecz jaka może
spotkać początkującego inwestora”. Początkujący inwestorzy, zwłaszcza ci zachęceni pierwszymi „sukcesami”
mają skłonność do ryzykownego inwestowania kwotami stanowiącymi zbyt duży
procent posiadanych przez nich środków, co nierzadko prowadzi do
spektakularnych strat. Doświadczeni inwestorzy są ostrożni i na inwestycje przeznaczają
niewielki procent. Innym błędem jest kierowanie się emocjami i gorączkowe, a
nierzadko obsesyjne poszukiwane „złotego systemu”, który szybko i pewnie
pozwoli przewidzieć rynek i osiągnąć spektakularny sukces. Innym, ale już realnym problemem jest wybór
horyzontu inwestycyjnego. Mamy do wyboru od bardzo krótkiego horyzontu dla
dziennego tradera, do długiego, wieloletniego horyzontu charakterystycznego dla
inwestora fundamentalnego. Pierwszy preferuje szybkie sygnały, na podstawie
których podejmuje tak samo szybkie decyzje, a drugi woli mniej sygnałów i
więcej czasu na podjęcie decyzji. Jaki horyzont zaakceptujemy zależy od naszej
psychiki, oczekiwań, upodobań, odporności na stres i wielu innych
indywidualnych parametrów.
Czynniki wpływające na wartość
inwestycji
Najważniejszymi i charakterystycznymi
dla każdej inwestycji są dwie cechy: stopa zwrotu RR z inwestycji (czyli
dochód) oraz ryzyko. Te dwie wielkości są zależne od siebie w taki sposób, że
wzrost jednej zawsze powoduje wzrost drugiej przez co w normalnych warunkach
rynkowych nie ma inwestycji, które dawałyby duży zysk przy małym ryzyku.
W ocenie inwestycji kierujemy się
podstawowymi czterema czynnikami: rentownością, płynnością, ryzykiem i czasem
inwestowania. Rentowność to poziom zysku, jaki spodziewamy się otrzymać z
inwestycji (większa RR to większa rentowność), a ryzyko to możliwość
zrealizowania innego zysku niż zakładany. Płynność to parametr łatwości, z jaką
możemy zamienić dany instrument finansowy na gotówkę. Najbardziej płynne, czyli
najłatwiejsze do wymiany na gotówkę, są instrumenty rynku pieniężnego, a
najmniej rynku akcji. I teraz ważna informacja. Nie istnieje inwestycja, która
pod względem rentowności, płynności i ryzyka zapewniałaby dobry wynik
finansowy. Musimy do niej dołączyć czwarty czynnik – czas i … pozwolić mu
działać. Zwykle przeceniamy to, co możemy zrobić przez rok, a nie doceniamy tego
co można zrobić przez 10 lat, a czas jest największym sprzymierzeńcem inwestora
i dlatego inwestycje należy rozpoczynać jak najwcześniej, bo powinna trwać jak
najdłużej. Nie da się więc zarobić dużo, szybko i bez ryzyka. W przypadku
instrumentów opartych na stopie procentowej mamy możliwość uruchomienia efektu
multiplikacji, czyli działania procentu składanego i ten mechanizm trzeba
wykorzystywać przy każdej okazji.
Mamy możliwość samodzielnego
inwestowania na rynku albo powierzenia naszych pieniędzy specjalistom w tej
dziedzinie. Mażemy skorzystać z usług maklerów giełdowych, doradców
inwestycyjnych albo zainwestować w fundusze inwestycyjne korzystając z doświadczenia
i wiedzy zatrudnionych w nich analityków.
Na rynku mamy do dyspozycji wiele funduszy różniących się różnym poziomem
spodziewanego zysku, różnym ryzykiem i horyzontem czasowym. Inwestujący w
fundusz rynku pieniężnego możemy się spodziewać niewielkiego zysku uzyskanego
na stosunkowo krótkim horyzoncie czasowym i przy niewielkim wahaniu runku.
Inwestujący w tzw. fundusz umiarkowany powinien być przygotowany na większy
zysk uzyskany na kilkunastoletnim horyzoncie czasowym przy umiarkowanym ryzyku.
Natomiast inwestujący w fundusz rynku akcji powinien być przygotowany na dużo
dłuższy horyzont inwestycyjny, potencjalnie największe zyski ale też i
największe ryzyko. Jeśli zdecydujemy się na inwestowanie z funduszem, możemy
mieć problem z decyzją dotyczącą podziału środków na poszczególne fundusze.
Powstanie bowiem pytanie, jak inwestować: bezpiecznie, umiarkowanie czy tez
może agresywnie. Są w tym zakresie pewne reguły - wszystkie oparte na
stwierdzeniu, że z wiekiem zmniejsza się zapotrzebowanie na ryzyko, a zwiększa
na święty spokój.
Niestety tylko niewielki odsetek z nas
inwestuje, posiada jakiekolwiek oszczędności i w jakikolwiek planuje swoje
finanse. Natomiast zaległości Polaków rosną i osiągnęły już 40 miliardów
złotych (dane z końca 2013 r.). Są niestety wynikiem tzw. bezrefleksyjnego
zaciągania zobowiązań, nieumiejętnego inwestowania, a zdecydowana większość
tych zaległości pochodzi z kredytów konsumpcyjnych. Wciąż więc działa słynna
staropolska zasada „jakoś to będzie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz